Świetny mecz, kolejne 3 punkty!
Spotkanie z Varsovią bez wątpienie było w tej chwili najważniejszym meczem w sezonie. Przed meczem postawiliśmy sobie cel, wygrać i dopisać sobie kolejne 3 punkty. Mecz od początku spotkania miał szybkie tempo, ale pogoda czasami psuła widowisko. Bardzo silny wiatr w niektórych sytuacjach po prostu nie pozwalał nam grać w piłkę. Pierwsza bramka padła dla gospodarzy po rzucie rożnym. Nie został przykryty zawodnik Varsovii i strzałem głową pokonał Cichulskiego i przegrywaliśmy 1:0. Bramkę wyrównującą strzeliliśmy pod koniec pierwszej połowy, Marcin Strzelecki przebiegł z piłką kilkanaście metrów i zdecydował się na strzał, piłka po rykoszecie wpadła do bramki i na tablicy wyników widniał wynik remisowy. Jeszcze przed końcem wyszliśmy na prowadzenie. Błąd obrońcy i bramkarza gospodarzy wykorzystał Jacek Wójcik, który wbił piłkę do pustej bramki. Na drugą połowę wyszliśmy z jedną zmianą, strzelca pierwszej bramki Marcina Strzeleckiego zastąpił Dominik Bernaś. W 54' bramkę na 2:2 strzeliła Varsovia, zamieszanie w polu karnym wykorzystał pomocnik gospodarzy i ponownie był remis. Pięć minut później błąd popełnił dobrze radzący sobie w tym meczu Michał Cichulski, który po złapaniu piłki wypuścił ją, a gracz z Warszawy znalazł się tam gdzie powinien i skierował piłkę do bramki. Ponownie przegrywaliśmy, ale wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać i musimy cały czas walczyć o punkty. W jednej z akcji na 20m faulowany był Bartosz Bogacz, do piłki podszedł Marcin Bykowski i świetnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Varsovii. Po raz trzeci w tym spotkaniu na tablicy widniał wynik remisowy. Po tej bramce obydwie drużyny próbowały strzelić bramkę, brakowało skuteczności. Gospodarze próbowali najwięcej atakować rzutami z autu, po których było największe zagrożenie. My z kolei staraliśmy się grać spokojnie i wyprowadzać szybkie kontry. Można powiedzieć, że jedna z nich się udała, po indywidualnej akcji Bartosz Bogacz minął obrońcę gospodarzy i wpadł w pole karne, tam został przewrócony i sędzie słusznie podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Bykowski i po raz drugi w tym spotkaniu umieścił piłkę w sieci. Od tej pory musieliśmy uważać na ataki gospodarzy. Postawili wszystko na jedną kartę, atakowali całą drużyną, mieli dużo stałych fragmentów, ale do końca uważnie się broniliśmy i spokojnie dowieźliśmy wynik do końca. Po raz kolejny w tym sezonie gramy z liderem i po raz kolejny z nim zwyciężamy. Przypadek? Na pewno nie, znowu pokazaliśmy charakter i to, że umiemy grać w piłkę. Do końca sezonu zostały 2 mecze, a cel jest chyba jasny, awans do Ekstraligi. Musimy w dwóch meczach zdobyć 6 punktów i będziemy mogli cieszyć się z awansu.
Komentarze