Remis w Piasecznie.

Dzisiaj pojechaliśmy na trudny teren do Piaseczna, gdzie przyszło zmierzyć nam się z UMKS-em. Od początku spotkania gospodarze przeważali, wymieniali bardzo dużo podań, próbowali tworzyć sobie sytuacje, ale na szczęście dla nas w końcowych fazach akcji popełniali błędy. Pierwsza bramka padła bo błędzie naszych obrońców, piłka została zagrana między stoperów, a napastnik Piaseczna nie dał szans Cichulskiemu. Po tej bramce gra troszkę się zmieniła, mieliśmy swoje sytuacje, ale strzały Bogacza, Bykowskiego, Piekarskiego były niecelne. Druga połowa przebiegała zupełnie inaczej, role się odwróciły. Staraliśmy się dłużej utrzymywać przy piłce, gospodarze grali bardzo agresywnie, dlatego też musieliśmy zacząć grać tak samo. Na początku drugiej połowy graliśmy dobrze, nie popełnialiśmy zbyt dużo błędów, a drużyna z Piaseczna pozwalała nam na coraz więcej. Bramka wyrównująca padła po rzucie rożnym. Dośrodkowywał Kamil Łagoda, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Krystian Machalski, który strzałem głową pokonał bramkarza z Piaseczna. Po tej bramce gra się zaczęła, obydwa zespoły grały bardzo agresywnie, dużo walki, która przekładała się na kontuzje. Niestety boisku musiał opuścić Kamil Łagoda, który ma skręconą kostkę po jednym z wejść zawodnika gospodarzy. W 79 minucie Kuba Piekarski został ukarany czerwoną kartką, który rozpoczął grę bez gwizdka sędziego. Była to druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka. Musieliśmy radzić sobie w 10. Gospodarze rzucili się do ataków, ale skutecznie się broniliśmy, ale w bramce też bardzo dobrze spisywał się Michał Cichulski. Próbowaliśmy wyprowadzać piłkę spokojnie, lecz pressing gospodarzy zmuszał nas do długich piłek, które nie przynosiły efektów. Sędzia zakończył spotkanie, które stało na dobrym poziomie. Możemy cieszyć się z jednego punktu, ponieważ konczyliśmy mecz w 10, ale też dlatego, że Piaseczno dzisiaj było bardzo wymagającym rywalem. Następny mecz już w sobote, na własnym stadionie podejmiemy lidera naszej ligi Varsovię Warszawa.